HOMO VIRTUALIS




* * *

i oto jestem przed tobą
kilka literek na monitorze

        misia a misia be
        misia kasia konface

a przecież jeszcze trzy dni temu
śmierć zatańczyła

        misia a misia be
        misia kasia konface

i o dziwo na ostatnim wdechu
potknęła się runęła wypadła ze mnie

        misia a misia be
        misia kasia konface

tabletka na życie tabula rasa
tablica mendelejewa tabela bela ta

        misia a misia be
        misia kasia konface

biały papier zapełnił się czernią
bladą twarzą krew się zajęła

        misia a misia be
        misia kasia konface

oczy co wyszły już na tamtą stronę
wróciły

        misia a misia be
        misia kasia konface

i oto kilka literek jest przed tobą
jako ja jako ja jako ja jako ja jako ja

14 II 2001


W SAMO POŁUDNIE

nie myśl że wiersz spokojnie przyjmie
wszystkie wyrazy za dobrą monetę
możesz mieć w jednym palcu
wszystkie słowniki świata
możesz nawet sypać nazwami
nazwiskami cytatami datami wykutymi
na pamięć lub na skałach
ostentacyjnie posługiwać się mową
potoczną lub spod budki z piwem
nawet możesz wspaniale kochać
się po francusku a także na stole
bilardowym nic z tego nie wyniknie
nawet jeśli codziennie zrymujesz
kilkaset linijek policzysz dokładnie stopy
i je umyjesz ubierzesz koronkowy żabot
lub fabrycznie potargane dżinsy
pomalujesz szminką usta a stare mury
obsikasz w samo południe
i krzykniesz do tłumu wy tacy i owacy
nie myśl że jak zdejmiesz spodnie i stringi
przed swym nowym kochankiem z pozycją
to wystarczy by zasłużyć na miano poety

21 VI 2013


ŚWI(a)TY

zaczął walczyć by nie pogrążyć się w monologodialogu
sam ze sobą tańczy świ(a)ty za oknem diabelskie słów
potoki rwą na cztery strony włosy siwe rozwiane anielskie
zboczenia z toru krople lodu płyną i błogo bogo bojni ale
ale yale wale hale stale dale chłoną płoną piją biją żyją
jeszcze leszcze kleszcze mieszczą się w kartonie pieszczą
bąki pszczoły osy lecą o może oczy oczy czarne marne
morze czerwone białe chorągwie powiewają ręce loki foki
pająki sroki wróble gawrony a koty drą się drą się drą się

18 VII 2003


* * *

posłuchaj ciszy
ciemności zgaś płomień
zbudź wiatr by mewy przywołał

a potem upij się
z winą co krew przypomina
i orgię sobie urządź

a kiedy skończy się drżenie
nie mów że to wojna
nie mów

26 III 2001


* * *

moja śmierć już nie skrada się na palcach
nie ma na sobie przezroczystego peniuaru
wie że i tak mnie dosiądzie

jest obrzydliwa cuchnąca w samych kościach
bezczelnie kładzie się przy mnie każdej nocy
i czeka cierpliwie aż zasnę

o brzasku pokazuje mi środkowy palec
i znika za firanką za oknem za miastem
przekazując mnie życiu

którego boję się jeszcze bardziej

27 VI 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz